„Światu potrzeba umysłów różnego rodzaju”

Albert Einstein, Izaak Newton, Karol Darwin, Hans Christian Andersen… Albo mały chłopiec pochylony nad kolejną książką o dinozaurach, recytujący z pamięci szczegółowe nazwy wszystkich wymarłych dawno gatunków.

Albo dziewczynka, która powtarza z pamięci melodyjnym głosem usłyszaną raz piosenkę, choć zapytana o to, co znajduje się na obrazku, który położono przed nią na stoliku odwraca głowę i nie wypowiada ani słowa.

Co ich łączy…?

Te wszystkie osoby żyją lub żyły z czymś, co dla wielu nadal brzmi tajemniczo, jak jakiś bliżej nieokreślony wszechświat. Z autyzmem.

Autyzm to zaburzenie rozwoju, które opisane zostało przez Leo Kannera po raz pierwszy w latach 40. ubiegłego wieku, czyli całkiem niedawno. W podobnym czasie Hans Asperger opisał zespół cech, znanych pod nazwą Zespołu Aspergera, chociaż obecnie obydwa te zaburzenia ujmuje się pod wspólnym parasolem autystycznego spektrum.

Zaburzenie. To takie dziwne słowo, oznaczające odstępstwo od jakiejś powszechnie ustalonej normy, w tym przypadku – normy rozwoju i funkcjonowania dziecka, następnie nastolatka i osoby dorosłej. Zaburzenie może być czymś, co wiąże się z cierpieniem – dotkniętej nim osoby, tudzież jej otoczenia. Czasami jedno i drugie. Taka sytuacja często ma miejsce w przypadku autyzmu. Wyobraźmy sobie dziecko, które nie mówi, jest bombardowane płynącymi ze świata bodźcami, których nie potrafi zrozumieć, poukładać, dostosować się. Nie potrafi nawiązać porozumienia z innymi osobami, zupełnie nie wie, jak to zrobić. Pojawiają się zachowania służące temu, by jakoś przetrwać w tym nieprzyjaznym świecie, dla otoczenia noszące znamiona tzw. „zachowań trudnych”.

Możemy sobie jednak również wyobrazić osobę, której intelekt funkcjonuje bardzo sprawnie, a i mowa nie sprawia większych przeszkód. Mimo to jednak mózg płata różne figle. Doznania zmysłowe bywają zbyt mocne, a ludzie zachowują się bardzo dziwnie. Trudno jest dostosować się do oczekiwań innych ludzi, trudno zaakceptować to, że w ich świecie ciągle wszystko się zmienia i płynie w rytmie chaotycznych emocji.

Większość z nas w toku rozwoju w sposób zupełnie naturalny i nie podlegający świadomej kontroli uczy się „instrukcji obsługi” świata społecznego. Uczymy się odczytywać intencje, potrzeby i emocje innych ludzi oraz rozpoznawać kontekst sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Umiemy nawiązać dialog z drugą osobą mieszczący się jakoś w temacie i w orbicie wzajemnego zrozumienia oczekiwań rozmówcy. Wyczuwamy jakoś, co kiedy wypada, a czego nie wypada zrobić. Rozumiemy żarty, metafory, ale i sarkazm czy ironię. Oczywiście, radzimy sobie z tym „wyczuwaniem innych” lepiej lub gorzej, zazwyczaj jednak mieścimy się w jakichś szeroko pojętych standardach. Niekiedy te standardy ignorujemy, jednak zazwyczaj w dość świadomy sposób.

Osoby z autyzmem nie nabywają tego typu umiejętności w sposób tak naturalny. Nie rozumieją zwłaszcza różnego rodzaju ukrytych czy „niepisanych” zasad, jakie obowiązują w różnych grupach społecznych. Muszą się ich uczyć tak, jak my uczymy się tabliczki mnożenia. Często jest tak, że bardzo chcą to zrobić, ale jakoś nie wychodzi. Uczą się zasad zachowania jak regułek w szkole, a tymczasem konteksty sytuacji ciągle się zmieniają; potrzeba elastyczności reagowania, której jakoś brak… Zdecydowanie łatwiej jest zajmować się przedmiotami albo światem idei. Te rzeczy są przewidywalne, logicznie zrozumiałe. Autystyczny umysł, którego cechą jest często myślenie obrazami oraz silna koncentracja na szczegółach, radzi tutaj sobie z tempem i precyzją często nieosiągalną dla „neurotypowej” reszty społeczeństwa. Wiele osiągnięć dzisiejszego świata nauki i techniki zawdzięczamy osobom ze spektrum autyzmu. Osobom, dla których rozwiązanie skomplikowanego układu równań może być przysłowiową „bułką z masłem”, a jednocześnie sprawy bardziej „przyziemne”, codzienne sprawunki czy relacje z innymi ludźmi mogą urastać do rangi wyprawy na Nanga Parbat.

Wiele jest tajemnic, jakie kryje w sobie umysł autystyczny. Sam autyzm ma także różne oblicza. Żyją z nim osoby wymagające znacznego wsparcia w zaspokajaniu podstawowych potrzeb życiowych, ale i wybitni naukowcy. „Światu potrzeba umysłów różnego rodzaju” – jak mówi Temple Grandin, doktor zootechniki, wybitny naukowiec i osoba żyjąca z autyzmem i opowiadająca światu o tym, w jaki sposób „od środka” takie życie i taki sposób funkcjonowania umysłu wygląda.

Obecne dane mówią o tym, że autyzm diagnozowany jest już nawet u jednego dziecka na sto. Oni naprawdę są wśród nas.

Artykuł ukazał się na portalu lifefree.pl

Leave a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *